Katalog artystów

Zbyszek Olszyna

superwoman - odkurzanie 2009Superwoman - pranie 2009
Superwoman - gotowanie 2009 Superwoman - prasowanie 200912. Olimpia - Manet 2009 - 2010
9. Pani Recamier - David 2009 - 20107. Bachus - Caravaggio 2009 - 2010
3. Wielka Odaliska - Ingres 2009 - 20101. Danae - Klimt 2009 - 2010Śmierć Marata -  David 2009-2010

Ur. w Wierzbicy w 1980 roku. Ukończył Wydział Grafiki i Malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi dyplomem w pracowni fotografii prof. Grzegorza Przyborka w 2007 roku. Zajmuje się fotografią i malarstwem. Brał udział w ponad 30 wystawach zagranicznych w kraju i za granicą, n.in. w wystawie najlepszych dyplomów ASP w Łodzi w Muzeum Włókiennictwa, gdzie zaprezentował cykl "Ikony portretu-współcześnie" (20097). Za ten cykl zdobył nagrodę Nikon "Młody talent" w ramach Fotofestiwalu 2008. W 2010 roku prezentuje ten cykl na International Meetings of Photography w Plodiv w Bułgarii, w 2011 brałe udział w Fotonoviembre - "Atlantica colectivas"w Hiszpani z cyklem "Prawie wszyscy moi bliscy"

SUPERWOMAN

Za pomocą kampowej estetyki Zbigniew Olszyna zwraca uwagę na podział ról społecznych, patriarchat i stereotypowy sposób postrzegania kobiety przez pryzmat jej funkcji, jako kucharki albo sprzątaczki, zawsze jednak jako eleganckiego dodatku do mężczyzny. Perfekcyjny wygląd superbohaterki i jej fartuszek kojarzą się z amerykańską gospodynią domową z lat pięćdziesiątych - kobiety, która nie istniała bez męża, a większą część życia spędzała w idealnie czystej kuchni, stając się jej nieodłącznym wystrojem.

Jednak dla superbohaterki fartuszek i dizajnerskie wnętrze mieszkania są jedynie przykrywką dla wypełnienia zupełnie innej misji - maska na twarzy i czarny kostium, kojarzą się raczej z bohaterami komiksów niż kuchni. Superkobieta ukazuje za pomocą śmiechu, parodii i nadmiernej identyfikacji stereotypy, w jakie została ubrana. Jeśli kucharka, to kucharka totalna, grająca swoją rolę niczym aktor na scenie, przemawiająca do oskubanego kurczaka niczym Hamlet do czaszki. Nie jest to już kobieta, ale „kobieta”, nie kucharka, ale „kucharka”, bo kamp widzi wszystko w cudzysłowie. Superbohaterka jest krok do przodu, zdystansowana, śmiejąca się sama z siebie i ze swoich karykaturalnych ról, dokładnie jak to robi kamp.

Warto na koniec zwrócić uwagę na to, że autorem zdjęć jest mężczyzna, co nadaje tej pracy drugie znaczenie. Czy mężczyzna, podobnie jak kobieta, nie jest ofiarą tych samych stereotypów? Na jednym ze zdjęć widać męskie nogi ułożone na sofie i dłoń z pilotem. Szkoda, że nie widzimy, kto się za tymi nogami ukrywa - może macho z wąsem? Bo męskość w stylu macho też jest kampowa, ale to już inna historia.

Anna Kwiatkowska-England

Tekst ze strony:
www.campmuseum.com


POP SACRUM. Olszyna według Caravagia

Dla Zbyszka Olszyny fotografia stała się medium podstawowym już w Akademii. Jego dyplom składał się z serii zdjęć będących współczesną interpretacja fotograficzną dziel malarstwa. Temat ten konsekwentnie rozwija. Obecna prezentacja jest jakby ciągiem dalszym poprzednich wątków. Ale nie jest to powielanie poprzednich pomysłów. Zasada tej fotografii jest z pozoru bardzo prosta; inscenizacja znanych arcydzieł malarstwa przy użyciu otaczającej nas współcześnie rzeczywistości. Mamy więc współczesnych ludzi w ich niejako codziennych ubraniach inscenizujących we współczesnych wnętrzach uświęcone przez historię sztuki malarskie sceny. Ale nie chodzi o zewnętrzną zbieżność. Autor podejmuje tymi pracami nieco zapomniany watek konfliktu pomiędzy malarstwem a fotografią, konfliktu istniejącego od momentu pojawienia się fotografii.

Wielu historycznych już dziś mistrzów, jak np. Degas, który inspirując się fotografią, wykorzystując ją w swojej pracy, mało tego, zawdzięczając fotografii wiele „chwytów”, które przeniesione do malarstwa stały się atutem jego oryginalności, odmawiał fotografii jakiejkolwiek wartości artystycznej. Zbyszek Olszyna swymi pracami niejako powraca do tego problemu. Bada granice odrębności owych mediów i siłę kreacji kamery fotograficznej. Postawił sobie ambitne zadanie konfrontacji za pomocą obiektywu fotograficznego ze znanymi arcydziełami. I nie chodzi mu o fotograficzną rekonstrukcję, ale realną możliwość kreacji. W pierwszej serii operując światłem, barwą,sugerując łączność z oryginałem poprzez wprowadzenie do współczesnej realności dosłownych cytatów osiągnął specyficzny, bliski oryginałowi klimat, aurę, napięcie emocjonalne i estetyczne. W obecnej serii stylizację ograniczył do rekonstrukcji kompozycyjnej sceny obrazu i ogląda ją zupełnie chłodnym okiem kamery. Efekt jest zdecydowanie odmienny. Poza rozpoznawalną dla obeznanego z malarstwem widza, uwiarygodnioną tytułem, zbieżnością czysto formalną z dawnym malarstwem, mamy zupełnie inny, nowy obraz, w którym banał współczesnej codzienności jest ukazany z cała bezwzględnością. W ten sposób Zbyszek Olszyna pokazuje nam potęgę fotografii, jako medium o wielkim potencjale kreacji, a jednocześnie medium o porażającej sile demaskatorskiej.

Janusz Głowacki

Realizacja: Dianthus
Dokument wydrukowany ze strony: www.artysci-lodzkie.pl/pl/artysta/o/zbyszek-olszyna/